nofluff

Przekop Mierzei Wiślanej

– Przekop Mierzei Wiślanej to temat bardzo kontrowersyjny. Poddawanie go w wątpliwość budzi emocje, które rozgrzewają dyskutantów do czerwoności. Padają argumenty, często kompletnie niemerytoryczne, bardzo wulgarne, a ja chciałabym żebyśmy słuchali ekspertów – mówi europosłanka Róża Thun, współautorka listu do unijnego komisarza do spraw środowiska w sprawie wątpliwości prawnych wokół tej inwestycji.

Czy przekop wpłynie na poprawę bezpieczeństwa Polski?

Przekop Mierzei Wiślanej zdaniem ekspertów nie wzmocni bezpieczeństwa militarnego Polski. – To jest działanie przeciwskuteczne. Nasza marynarka wojenna potrzebuje okrętów i uzbrojenia, a nie dziury w ziemi. Jedna rakieta wystrzelona z Kaliningradu, niszcząca okręt pomiędzy śluzami, zamyka tę drogę wodną i wszystko co wpłynęło, znajduje się w śmiertelnej pułapce. Chyba nie o to chodzi – przekonuje płk Czesław Juźwik z Instytutu Bezpieczeństwa i Rozwoju Międzynarodowego, współautor analizy „Przekop Mierzei Wiślanej jako realizacja istotnego interesu bezpieczeństwa państwa”.

Czy ta wielka inwestycja będzie siłą napędową gospodarki?

Projekt jest również nieracjonalny ze względów ekonomicznych. – Istnieje raport przygotowany przez samego inwestora, czyli Urząd Morski w Gdyni, według którego, jeżeli koszty inwestycji wzrosną o 20 procent, jest ona nieopłacalna ekonomicznie i społecznie. Koszty dawno przekroczyły te 20 procent – informuje działaczka ekologiczna Mayra Wojciechowicz, a prof. Włodzimierz Rydzkowski z Katedry Polityki Transportowej Wydziału Ekonomicznego Uniwersytetu Gdańskiego twierdzi, że zwrot poniesionych nakładów nastąpi po ok. 650 latach! (patrz materiał video w linku na końcu artykułu).

Czy przedsięwzięcie na pewno jest proekologiczne?

Sceptycznie do przekopu Mierzei Wiślanej odnoszą się także lokalni działacze na rzecz ochrony środowiska naturalnego. – Po pierwsze, naruszy integralność Parku Krajobrazowego Mierzeja Wiślana. Po drugie, ingeruje w obszar Natura 2000, którym objęte są siedliska na Zalewie Wiślanym. Po trzecie, powoduje zmianę krajobrazową poprzez wyprowadzenie falochronów w głąb Zatoki Gdańskiej, i niestety, to czego się najbardziej obawiam, może się przyczynić do podmywania brzegów Mierzei Wiślanej w dalszej przyszłości – wylicza aktywista ekologiczny, mieszkaniec Krynicy Morskiej Przemysław Figiel. Co więcej, Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska uchylił ostatnio decyzję środowiskową i przyznał, że inwestycja „znacząco oddziaływuje na środowisko”.

No to jak to jest z tym przekopem Mierzei Wiślanej?

– Najpoważniejsi eksperci mówią, że inwestycja poniesiona na przekop Mierzei Wiślanej nigdy się nie zwróci, że szkody dla środowiska naturalnego są nieodwracalne, a bezpieczeństwa naszego, militarnego bezpieczeństwa ten przekop nie wzmacnia w żaden sposób. Obowiązkiem każdego obywatela, ale na pewno obowiązkiem człowieka wybranego do parlamentu polskiego i europejskiego jest dbanie o naszą naturę, o naszą kieszeń i o nasze bezpieczeństwo, więc ja nie pozostanę bezczynna – dodaje europosłanka Róża Thun.

Treść listu złożonego przez europosłankę Różę Thun do unijnego komisarza do spraw środowiska w sprawie wątpliwości prawnych wokół przekopu Mierzei Wiślanej możesz przeczytać tu.

Skarga na realizację inwestycji, którą złożyło do Komisji Europejskiej stowarzyszenie „Eko-Unia” dostępna jest tutaj.

Zobacz także film na temat przekopu.

Róża Thun gościnią Zielonego Poranka gazeta.pl

Róża Thun, eurodeputowana z Europejskiej Partii Ludowej (EPL) była gościnią Zielonego Poranka Gazeta.pl. W rozmowie z Patrykiem Strzałkowskim komentowała poparcie przez Parlament Europejski tzw. Prawa Klimatycznego. Wraz z większością PE – ale mniejszością swojej własnej frakcji – Thun głosowała za celem ograniczenia emisji CO2 do 2030 roku o 60 proc., co jest bardziej ambitne niż propozycja Komisji Europejskiej. 

– Głosowałam, żeby do 2050 roku Europa była kontynentem neutralnym emisyjnie, a do 2030 ograniczyć emisje o 60 proc. – powiedziała. Przyznała, że większość jej frakcji głosowała za 55 proc. ograniczeniem emisji, ale większość Parlamentu chciała celu ambitniejszego. Zwróciła uwagę, że to, co przegłosował parlament, nie jest jeszcze ostatecznym kształtem prawa – teraz musi porozumieć się Rada, czyli przedstawiciele rządów poszczególnych państw. Zaś cel uchwalony przez parlament to sygnał do Rady.

Europosłanka przyznała, że rosnąca świadomość zagrożenia kryzysem klimatycznym i protesty, w tym młodzieżowe strajki klimatyczne, wpływają na przyspieszenie działań w Unii Europejskiej. – Na bardzo wiele osób wpływa ten wyraźny głos młodych, którzy wychodzą na ulice, którzy do nas piszą. Skandalem byłoby nie słuchać tego głosu. Cieszę się, że większość PE traktuje ten głos bardzo poważnie – powiedziała. – Żałuję, że to przyspieszenie jest tak późno. Sama też pewnie należę do ludzi, którzy za późno się zaangażowali – stwierdziła.

Thun ostro skrytykowała postępujący przekop Mierzei Wiślanej, który – jak mówiła – jest zarówno szkodliwy dla środowiska, jak i bezsensowny ekonomicznie. – Nie ma analiz, które by pokazywały, że ten przekop się opłaci. Dla kwestii bezpieczeństwa też się nie opłaca – powiedziała. – A dla środowiska ten przekop jest niezwykle niebezpieczny, dla całego Zalewu to niebezpieczny projekt – dodała. 

Europosłanka stwierdziła, że z takimi projektami „nigdy nie trzeba się godzić” i do końca robić co się da, by je powstrzymać. 

Całą rozmowę z Różą Thun możesz obejrzeć tutaj:

https://next.gazeta.pl/next/7,172392,26381484,zielony-poranek-gazeta-pl-roza-thun-goscinia-patryka-strzalkowskiego.html

Źródło: gazeta.pl

Fot: Printscreen z  programu

Róża Thun: Walka z globalnym ociepleniem staje się faktem

W środę, 7 października Parlament Europejski przyjął rezolucję w sprawie redukcji emisji gazów cieplarnianych o 60 % do 2030 roku.

Kilka tygodni temu Komisja Europejska zaproponowała podniesienie celu redukcji emisji w ciągu najbliższej dekady o 55 % (w porównaniu z rokiem 1990). Komisja Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności Parlamentu Europejskiego opowiedziała się za nieco wyższym ograniczeniem emisji (60%), a część europosłów postulowała nawet, aby ustalić redukcję w 2030 r. na poziomie 65 %.

W środę (7 października) większość w parlamencie ostatecznie poparła wersję zaproponowaną przez Komisję Ochrony Środowiska Naturalnego. – Walka z globalnym ociepleniem staje się faktem. Wprawdzie dla 65 % nie udało się osiągnąć koniecznej większości, ale ambitne 60 % jako cel redukcji emisji do 2030 roku jest! – informuje europosłanka Róża Thun.

Za rezolucją głosowało 392 posłów, przeciw było 161, a 142 wstrzymało się od głosu.

Fot.za:www.pixabay.com

Sesja PE: Głosowanie nad prawem klimatycznym

Parlament Europejski podczas sesji plenarnej przyjmie stanowisko w sprawie prawa klimatycznego (Climate Law). Jest to rozporządzenie, które określa przyszłe cele klimatyczne UE, w tym główny cel neutralności klimatycznej w 2050 roku oraz ścieżkę dojścia do tego celu. Krótkoterminowo, najważniejszym zapisem jest cel redukcji emisji CO2 do 2030 r., który Komisja Środowiska PE ustaliła na 60% redukcji w stosunku do roku 1990. Grupa EPL opowiada się za bardziej realistycznym celem redukcji o 55% – zgodnym z propozycją Komisji Europejskiej. Taka redukcja, przy odpowiednim poziomie finansowania sprawiedliwej transformacji, pozwoli na zachowanie wzrostu gospodarczego oraz tworzenie nowych miejsc pracy w UE.

Debata plenarna: wtorek, 6 października, godz. 15:00, Parlament Europejski, Bruksela.

Głosowanie plenarne (tekst końcowy):  środa, 7 października, godz. 17:15, Parlament Europejski, Bruksela

Źródło: www.eppgroup.eu

Fot. za: www.pixabay.com

Ryszard Czarnecki musi przeprosić Różę Thun

Róża Thun wygrała rozprawę z Ryszardem Czarneckim, który porównał ją do szmalcowników. – Pani von Thun und Hohenstein wystąpiła w roli donosicielki na własny kraj (…). Podczas II wojny światowej mieliśmy szmalcowników, a dzisiaj mamy Różę von Thun und Hohenstein i niestety wpisuje się ona w pewną tradycję – stwierdził w styczniu 2018 roku eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości.

Za te słowa polityk stracił stanowisko wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego. Dzisiaj natomiast, zgodnie z wyrokiem sądu, ma także przeprosić krakowską europosłankę, która podkreśliła w trakcie rozprawy, że każda dyskusja ma pewne granice i musi być merytoryczna, a nie być próbą obdzierania przeciwnika politycznego z jego godności.

– Pan Czarnecki zaliczył mnie swoim powiedzeniem do najohydniejszych zbrodniarzy w dwudziestowiecznej historii Polski, zbrodniarzy, którzy byli skazywani na śmierć, ale przede wszystkim, zbrodniarzy, których kojarzy się z najohydniejszą podłością, jaką można było w Polsce zrobić. W dodatku, po wyroku sądu pierwszej instancji, pan Czarnecki przedstawiał się publiczne jakby dokonał jakiegoś aktu patriotycznego i deklarował, że będzie w dalszym stopniu mnie piętnował i że nie zamierza przepraszać – mówiła Róża Thun.

Europosłanka dodała również, że używanie cierpienia Polaków pochodzenia żydowskiego, najwrażliwszych kart historii Polski do osiągnięcia doraźnego interesu politycznego, jest czymś co w przestrzeni publicznej, w polityce, absolutnie nie powinno mieć miejsca. Sąd podzielił jej argumentację. Oprócz przeprosin, Ryszard Czarnecki będzie musiał wpłacić określoną kwotę na rzecz Stowarzyszenia Dzieci Holocaustu w Polsce oraz Fundacji Forum Dialogu.

(ms)

Róża Thun interweniuje w sprawie Mierzei Wiślanej

– Na szkodę państwa polskiego, na szkodę Polaków działają ci, którzy niszczą naturę, ci, którzy wyrzucają w piach potworne pieniądze – przekonywała w poniedziałek, 14 września w TOK FM europosłanka Róża Thun. Rozmowa dotyczyła przekopu Mierzei Wiślanej.

Róża Thun podkreśliła, że najgorszą sytuacją w całej sprawie dotyczącej przekopu Mierzei Wiślanej było zignorowanie przez polskie władze opinii i ekspertyz ekologów, ale także innych instytucji, m. in. zajmujących się kwestiami bezpieczeństwa.

– Komisja Europejska obecnie sprawdza czy specustawa, na mocy której rozpoczęto przekop jest zgodna z dyrektywą środowiskową – wyjaśniała eurodeputowana. W dalszej części rozmowy Róża Thun przypomniała, że wstępując do Unii Europejskiej Polacy zadecydowali, że kwestie ochrony środowiska będą polityką wspólnotową, a co za tym idzie, instytucje unijne mają obowiązek reagować, jeśli zachodzi podejrzenie łamania wspólnotowych przepisów w zakresie ochrony środowiska.

Przypomnijmy, skargę do Komisji Europejskiej dotyczącą realizacji przekopu Mierzei Wiślanej złożyły w 2019 roku organizacje ekologiczne. Koszt przedsięwzięcia szacowany jest obecnie na niemal 2 mld zł.

Całą rozmowę z europosłanką Różą Thun można odsłuchać tutaj:

https://audycje.tokfm.pl/podcast/95453,-Jaroslaw-Kaczynski-pokazuje-proekologiczna-twarz-ale-los-ptakow-na-Mierzei-Wislanej-jest-mu-obojetny

Oprac. MS 

Silne prawa konsumenckie podstawą rozwoju gospodarki

Róża Thun chce wprowadzenia przepisów, które zapewnią europejskim konsumentom oszczędności, jednocześnie zapewniając skuteczną ochronę środowiska poprzez minimalizowanie liczby odpadów i marnotrawstwa nadających się do ponownego użycia produktów i materiałów.

Jako sprawozdawca – cień Europejskiej Partii Ludowej do opinii Komisji Rynku Wewnętrznego i Ochrony Konsumentów w sprawie Nowego Planu Działania dot. Gospodarki o Obiegu Zamkniętym europosłanka proponuje między innymi zwiększenie dostępności do usług naprawczych i niedrogich serwisów, a także zapewnienie jak najszerszego dostępu do aktualizacji oprogramowania.

– Nadeszła era świadomego europejskiego konsumenta, który podejmuje decyzje zakupowe nie tylko na podstawie na przykład ceny i jakości produktów, ale także jego śladu ekologicznego. Dobrze widoczna i ustandaryzowana informacja o cyklu życia produktu, możliwości jego naprawy lub wymiany części ułatwi wybór produktów o zwiększonej trwałości i wzmocni potencjał rynkowy gospodarki o obiegu zamkniętym – ocenia Róża Thun.

Europosłanka jest świadoma, że proponowane zmiany wymagają czasu i muszą być wprowadzane stopniowo, uwzględniając specyfiki sektorowe i różnice w produktach.

– Potrzebna jest lepsza koordynacja polityk, szukanie synergii i stałe monitorowanie postępów, które uwzględnia wszelkie aspekty związane z wyzwaniami gospodarki o zamkniętym obiegu. Potrzebujemy nadal wzmacniać innowacyjność unijnej gospodarki, wspierać wykorzystywanie nowoczesnych technologii. Wymagane przy gospodarce o obiegu zamkniętym wydłużenie trwałości produktów, nie może powodować, że firmy nie będą inwestować w ich rozwój. Potrzebujemy bardzo dobrej współpracy z biznesem, szczególnie tym małym i średnim, aby utrzymać konkurencyjność europejskiej gospodarki – podkreśla eurodeputowana.

Róża Thun: Potrzebujemy natychmiast konkretnych rozwiązań

Komisji Europejska przekroczyła termin na przedstawienie propozycji przepisów dotyczących ujednolicenia ładowarek. Europosłanka Róża Thun naciska na podjęcie natychmiastowych działań w tej sprawie.

Europosłanka nie ma wątpliwości, że kwestia jednolitych ładowarek nie może być przeciągana w nieskończoność. – Potrzebujemy natychmiast konkretnych rozwiązań. Pandemia nie może być wymówką dla spowolnienia naszej pracy na rzecz ograniczania odpadów. Konsumenci czekają już dekadę na konkrety. Corocznie globalnie produkujemy 50 mln ton zbędnych elektrośmieci. Jednolite ładowarki to rozwiązanie optymalne dla realizacji celów gospodarki o obiegu zamkniętym. To konkretne oszczędności dla konsumentów i ratunek dla środowiska – przekonuje eurodeputowana.

W poprawkach przedłożonych w środę, 9 września do Nowego Planu Działania dotyczącego Gospodarki o Obiegu Zamkniętym Róża Thun ponownie podkreśla, że wszystkie próby dobrowolnych porozumień graczy rynkowych okazały się nieskuteczne i to Komisja Europejska musi obecnie przygotować pilnie przepisy obejmujące małe i średnie urządzenia elektroniczne, np. smartfony, tablety, e-booki. Europosłanka postuluje również skończyć z łączoną sprzedażą ładowarek do każdego nowego zakupionego sprzętu, zaraz po tym jak uda się wprowadzić w życie jednolite ładowarki oraz odpowiednio zrozumiałe i jasne informacje o technicznych parametrach ładowarek i ich kompatybilności z różnymi typami sprzętu.

Kwestia rosnącej góry elektrośmieci to poważne wyzwanie dla polityki europejskiej. Tylko w 2016 roku wszystkie kraje członkowskie wyprodukowały łącznie ponad 12 mln ton odpadów elektronicznych, co daje średnio 16,6 kg na jednego mieszkańca Wspólnoty. Przypomnijmy – termin wyznaczony przez Parlament Europejski na podjęcie inicjatywy legislacyjnej przez Komisje Europejską w sprawie jednolitych ładowarek minął w czerwcu br.

Część walki już za mną, ale sprawa nadal się toczy

Ponad 3 lata temu Tomasz Sakiewicz w programie TVP „Bez retuszu” zanegował prawo Róży Thun do bycia Polką oraz stwierdził, że posłanka jest pozbawiona poczucia jakiegokolwiek interesu narodowego. Dodatkowo redaktor naczelny „Gazety Polskiej” podkreślił, że Różę Thun można przeprosić, ale wyłącznie w języku niemieckim. W odpowiedzi europosłanka podjęła kroki prawne.

– Dzieli się nas na lepszy i gorszy sort. Hejt leje się z telewizji publicznej, z ust polityków partii rządzącej i sympatyzujących z nią mediów. Mi publicznie próbowano odebrać prawo do czucia się Polką. To niedopuszczalne i właśnie dlatego walczyłam o dobre imię przed wymiarem sprawiedliwości – stwierdza Róża Thun.

17 października ub. roku Sąd Okręgowy w Warszawie wydał wyrok, w którym przyznał rację Róży Thun. Wyrok w części dotyczącej wypowiedzi Tomasza Sakiewicza miał precedensowe znaczenie. Sąd stwierdził, że podważanie przynależności do narodu polskiego stanowi naruszenie dobra osobistego.

Sakiewicz został zobowiązany do zamieszczenia przeprosin na portalu niezależna.pl. Wyrok utrzymał w mocy Sąd II instancji, który stwierdził, że „wypowiedzi, które godzą w wartości związane z uczestnictwem jednostki w społeczności, w sposób naturalny kształtującej jej osobowość, wkracza także w sferę wartości leżących u podstaw ochrony czci pojmowanej jako godność osobista. Dotyka bowiem sfery kontynuacji związanej z uczestnictwem w polskiej wspólnocie narodowej (…)”.


Jednak europosłanka uznała, że nie każdy z elementów sprawy został zinterpretowany przez Sąd właściwie i zdecydowała się złożyć skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego. Sąd bowiem ocenił, że europosłanka ma przeprosić na swojej stronie za słowa o Sakiewiczu, które padły po programie „Bez retuszu” na konferencji prasowej w biurze przedstawicielstwa Parlamentu Europejskiego w Warszawie, i brzmiały: „Najwyższy czas, by konkretnie przeciwstawić się przemysłowi pogardy, który reprezentuje pan Sakiewicz. Od wielu lat buduje na tym swój biznes, ma z tego materialną korzyść. Jego media zarabiają na poniżaniu, obrażaniu, wykluczeniu ze społeczeństwa ludzi, którzy nie pasują do jego wizji polskości”.

– Część walki już za mną. Sąd stanął na straży godności ludzkiej i pierwszy raz orzekł, że nie można atakować mojego poczucia tożsamości narodowej. To mnie cieszy, lecz sprawa nadal się toczy i dotyczy jakości debaty publicznej, w tym swobody wypowiedzi posła Parlamentu Europejskiego w jej ramach. Nadal uważam, że media z grupy Gazety Polskiej, z którymi Tomasz Sakiewicz jest od lat związany, obniżają standardy debaty i tolerują posługiwanie się językiem plugawym – a ja mam prawo krytykować to zjawisko, bo również na tym polega moja rola jako europosłanki. Czekam z niecierpliwością na orzeczenie Sądu Najwyższego – mówi europosłanka z Krakowa.

Przypilnuj wyborów – zgłoś się na męża zaufania!

Obawiasz się fałszertw wyborczych podczas 2 tury wyborów prezydenckich?

Zostań mężem zaufania i przyplinuj wyborów!

W Małopolsce dzwoń pod nr tel. 601 707 306, a w województwie świętokrzyskim pod nr 533 662 991.

Możesz także wysłać maila na adres: wolontariat@trzaskowski2020.pl

Więcej szczegółów znajdziesz tutaj: https://trzaskowski2020.pl/mezowie-zaufania