2018 luty

Rozporządzenie o końcu #geoblokowaNIE przyjęte przez Parlament Europejski

Europosłowie przyjęli dziś rozporządzenie, które kończy geoblokowanie internetowej sprzedaży towarów i usług w UE. Dzięki nowo przyjętym zasadom nie będzie można odmówić sprzedaży on-line ze względu na narodowość czy lokalizację klienta.

„Są takie dni, kiedy należy się cieszyć i odczuwać satysfakcję. Dziś jest właśnie taki dzień, który wieńczy pracę wielu ludzi, instytucji i organizacji. Dziś możemy powiedzieć, że wspólną pracą osiągnęliśmy coś mierzalnego dla obywateli UE, coś, co wpłynie pozytywnie na życie każdego z nas. Nie jest przecież normalne, w Zjednoczonej Europie, w XXI wieku, gdzie swobodnie możemy poruszać się między państwami, wciąż istnieją tak bezsensowne ograniczenia w świecie handlu elektronicznego” – podkreśliła autorka sprawozdania i główna negocjatorka z ramienia Parlamentu Europejskiego, Roża Thun. „Przyjęte dziś zapisy oznaczają koniec dyskryminacji klientów kupujących produkty w sieci na wspólnym rynku europejskim. To znaczy, że europejscy konsumenci nie będą pozbawieni dostępu do usług czy towarów ze względu na ich narodowość, miejsce zamieszkania lub adres IP” – wyjaśniła.

Dzięki nowo przyjętym zasadom zniesione zostaną bariery techniczne w dostępie do stron internetowych i aplikacji sprzedających dobra na terenie Unii Europejskiej, nie będzie można odmówić sprzedaży ze względu na kraj wydania karty kredytowej, a przekierowanie na stronę internetową sprzedającego w innym kraju, nie będzie możliwe bez zgody kupującego. Nowe przepisy zabraniają dodatkowo stosowania w tym samym sklepie różnych warunków sprzedaży towarów i usług, w tym ceny, w zależności od narodowości lub miejsca zamieszkania. Ponadto zakazują odmowy sprzedaży, przy zakupie towarów lub usług w sieci, z powodu miejsca zamieszkania lub narodowości klienta.

Nowe przepisy zapewnią także lepszą ochronę sprzedawcom, którzy skorzystają z jaśniejszych zasad i nie będą musieli obawiać się sprzedaży konsumentom z zagranicy. Jeśli przedsiębiorca nie kieruje swojej oferty lub swojej działalności gospodarczej do danego kraju, organizacja odbioru towaru będzie spoczywać na kupującym, który nie będzie geoblokowany. Dzięki takiemu rozwiązaniu, mali sprzedawcy nie będą musieli znać przepisów każdego kraju UE z osobna.

“Przyjmując to prawo, zrobiliśmy kolejny ważny krok w kierunku konkurencyjnego I zintegrowanego rynku cyfrowego.  Nie wszystko jednak udało nam się osiągnąć, z powodu oporu rządów państw członkowskich. Musimy nadal pracować nad przełamywaniem monopoli państwowych. Nie ma miejsca na protekcjonizm w zjednoczonej Europie. Kolejnym krokiem powinna być większa harmonizacja zasad podatkowych, uniformizacja reguł chroniących prawa autorskie, otwarcie rynku usług w sektorze audiowizualnym. Ponadto musimy zdecydowanie poprawić sposób dostarczania przesyłek pocztowych na obszarze UE. Mam nadzieję, że Komisja Europejska zaproponuje stosowne rozwiązania przy okazji przeglądu nowego prawa za dwa lata” – powiedziała Róża Thun.

Źródło: http://www.eppgroup.eu/pl/press-release/Koniec-nieuzasadnionej-dyskryminacji-w-sieci

RAPORT #geoblokowaNIE

Raport Polityki Insight i Róży Thun Geoblokowanie czyli problem Polaków z kupowaniem w sieci został zaprezentowany 12 grudnia 2016 r. w Warszawie.

Autorzy raportu, analitycy Polityki Insight przedstawili 5 rekomendacji do wdrożenia w prawie unijnym:

1. Należy doprecyzować, jakie prawo obowiązuje przedsiębiorcę przy „sprzedaży pasywnej”, czego domagają się i firmy biorące udział w konsultacjach europejskich, i polscy konsumenci.

2. Trzeba rozważyć rozszerzenie zakresu przepisów o inne towary i usługi, w tym o treści objęte prawem autorskim. Polacy – co prawda – w większości nie kupują np. filmów online, ale brak legalnego dostępu do tego typu utworów może skłaniać do pozyskiwania ich w sposób niezgodny z prawem.

3. Należy utrzymać zakaz automatycznego przekierowywania klienta na stronę regionalną lub krajową. Domagają się tego geoblokowani Polacy.

4. Należy utrzymać zapisy o akceptowaniu płatności online zagraniczną kartą.

5. Trzeba rozwiązać problem wysokich opłat przesyłek transgranicznych, przez które sprzedawcy często nie decydują się oferować produktów obcokrajowcom.

Europosłanka PO Róża Thun do 15 grudnia przedstawi Komisji Rynku Wewnętrznego i Ochrony Konsumentów Parlamentu Europejskiego wstępne propozycje związane z ograniczeniem geoblokowania na wspólnym rynku unijnym.

PEŁNY RAPORT POLITYKI INSIGHT DO ŚCIĄGNIĘCIA

Koniec #geoblokowaNIE!

Sesja Plenarna Parlamentu Europejskiego w Strasburgu

W trakcie lutowej sesji PE w Strasburgu odbędzie się debata (5.02) oraz głosowanie (6.02) ws. nowych przepisów dot. zakazu geoblokowania w UE. Głównym sprawozdawcą
i negocjatorem po stronie PE jest Pani Poseł Róża Thun. 

Definicja geoblokowania

Geoblokowanie to praktyka handlowa, polegająca na blokowaniu klientowi dostępu do strony internetowej sprzedającego ze względu na jego lokalizację lub automatyczne przekierowywanie go na stronę lokalną, z odmienną ofertą. Geoblokowanie może się również wiązać z takimi praktykami jak uniemożliwianie konsumentom dokonywania zakupów online ze względu na ich lokalizację czy brak akceptacji zagranicznej karty płatniczej. Problem nieuzasadnionego blokowania geograficznego wiąże się z kwestią dyskryminacji ze względu na przynależność państwową, miejsce zamieszkania lub adres IP przy dokonywaniu zakupów produktów i usług online.

Co oznacza nowe porozumienie dotyczące zakazu geoblokowania?

Nowe przepisy ułatwią konsumentom dostęp do towarów i niektórych usług na terenie całej UE. Zapewnią także lepszą ochronę przedsiębiorcom, którzy skorzystają z doprecyzowania zasad i nie będą musieli obawiać się sprzedaży konsumentom z zagranicy. Drobni przedsiębiorcy będą również chronieni przed pasywnymi ograniczeniami sprzedaży od dostawców: nie będą mogli być zobligowani przez dostawców do geoblokowania ze względów biznesowych.

Zmiany dla klienta

Koniec z odmową sprzedaży przy zakupie towaru lub usługi online;
Koniec barier technicznych w dostępie do stron internetowych i aplikacji;
Koniec z automatycznym przekierowywaniem na stronę internetową sprzedającego w innym kraju, bez zgody klienta;
Koniec ze stosowaniem różnych warunków sprzedaży towarów i usług, w tym ceny, w zależności od narodowości lub miejsca zamieszkania, w tym samym sklepie;
Koniec z odmową sprzedaży ze względu na kraj wydania karty kredytowej;
Koniec z formularzami na stronach internetowych sprzedawców, które zabraniają wprowadzania danych osobom z niektórych krajów UE;
Jeśli przedsiębiorca nie oferuje doręczania produktów do danego kraju, to konsument może odebrać towar osobiście lub uzgodnić indywidualnie z przedsiębiorcą sposób i miejsce dostawy w kraju przedsiębiorcy.

Zmiany dla sprzedawcy

Sprzedawca nie musi obawiać się sprzedaży konsumentowi z zagranicy, ponieważ jeśli nie dostarcza produktów do kupującego, to może stosować te same zasady, co w przypadku konsumentów z jego własnego kraju;
Sprzedawca nie jest zmuszony do dostawy produktu do wszystkich krajów UE, sam decyduje do kogo i jak dostarcza swoje towary;
Sprzedawca będzie w stanie utrzymać różne oferty dla klientów z różnych państwach członkowskich lub dla określonej grupy konsumentów, jeśli nie dyskryminuje swoich klientów na podstawie ich obywatelstwa lub miejsca zamieszkania.

VAT a geoblokowanie

W większości wypadków stosowanie zakazu geoblokowania będzie dot. przypadków sprzedaży dóbr fizycznych online między sprzedawcą a kupującym znajdującymi się w dwóch różnych krajach UE (wyjątkiem są tzw. usługi w chmurze). W takich wypadkach, jeśli sprzedawca nie skupia przeważającej części swojej działalności w miejscu zamieszkania kupującego i nie dostarcza produktów do danego kraju, to będzie mógł stosować stawki VAT obowiązujące w głównym kraju swojej działalności. Będzie to duże ułatwienie dla małych przedsiębiorców, którzy dotychczas wstrzymywali się przed sprzedażą dóbr dla klientów z innych krajów UE, właśnie w związku z obawami dot. konieczności znajomości i stosowania różnych przepisów podatkowych w krajach UE.

*W wypadku dużych sprzedawców (np.: Zalando czy Amazon), którzy standardowo kierują swoją działalność i dostarczają produkty do różnych krajów UE, powinno stosować się generalną zasadę naliczania stawek VAT zgodnie z miejscem konsumpcji dobra. 

Kolejne kroki

Aby rynek cyfrowy był rzeczywiście jednolity, nadal potrzebujemy wielu reform.                    Po pierwsze, musimy móc korzystać z niego w każdym miejscu, w którym jesteśmy. Dlatego tak ważne było rozwiązanie problemu nadmiernych kosztów roamingu międzynarodowego. Po drugie, jak już coś kupimy w jednym kraju UE (np.: abonament do treści audiowizualnych w serwisach streamingowych, czy dostęp do telewizji) to powinniśmy móc z tego korzystać będąc za granicą. Nowe rozporządzenie ws. transgranicznego przenoszenia usług online (portability), które zacznie obowiązywać od kwietnia 2018 roku, po części rozwiąże ten problem. Jednak zarówno, zniesienie opłat roamingowych, czy możliwość przenoszenia usług, to początek dłuższej drogi. Zasadniczą sprawą jest nieograniczony dostęp do szerokiej oferty dóbr i usług online na całym europejskim rynku. Niezwykle pomocne w tym będzie zniesienie możliwości geoblokowania, które zacznie obowiązywać pod koniec 2018 roku.

 Następnym krokiem jest potrzeba zharmonizowania przepisów podatkowych (VAT), ujednolicenie ochrony praw autorskich i otwarcie rynku usług w sektorze audiowizualnym. Dodatkowo musimy usprawnić funkcjonowanie dostawy paczek na terenie UE, tak żeby przedsiębiorcom łatwiej było oferować towary i usługi na cały rynek UE, a klienci płacili za nie mniej.  Jest jeszcze wiele do zrobienia.

Dane z raportu Polityka Insight dla Róży Thun
Skala problemu geoblokowania

Od 28 do 63 proc. e-sklepów oferujących produkty Europejczykom blokuje regionalnie swoich klientów.  Przeprowadzone przez KE w 2015 r. badanie (mystery shopping) wykazało, że na 28 proc. analizowanych stron rejestracja z zagranicy była niemożliwa, najczęściej ze względu na zagraniczny adres wysyłki. Z kolei 32 proc. sprzedawców odmawiało dostarczenia towaru lub usługi do kraju klienta – ponad 24 proc. z nich oferowało wysyłkę jedynie do kraju swojej siedziby. Z kolei 26 proc. sprzedawców nie akceptowało zagranicznych kart płatniczych. Badanie KE wykazało, że dokonanie zakupów z zagranicy było możliwe na niecałych 37 proc. przebadanych stron.

Najczęściej nabywcy blokowani są przy zakupie:

Sprzętu elektronicznego użytku domowego (86%);
Elektroniki i komputerów (79%),;
Gier i oprogramowania komputerowego (73%);
Ubrań, butów i akcesoriów (65%).

Kogo geoblokowanie dotyka w szczególności?

Mieszkańcy Europy Wschodniej są częściej geoblokowania od innych mieszkańców Wspólnoty. Analogicznie, znacznie częściej stosują tę praktykę handlowcy z państw członkowskich, które weszły do Unii po 2004 r. (84 proc.), niż ze „starej” piętnastki (66 proc.).

Geoblokowanie najczęściej stosują sprzedawcy z państw grupy wschodniej, do której należy Polska (obok Bułgarii, Rumunii, Chorwacji, Czech, Słowacji, Węgier, Słowenii, Litwy, Łotwy i Estonii). Podobnie wygląda to z perspektywy konsumentów. Geoblokowania najczęściej doświadczali klienci z 13 państw, które weszły do Unii po 2004 r. (74 proc.), a szczególnie pochodzący z krajów grupy wschodniej.

Geoblokowanie w Polsce

W Polsce odsetek sprzedawców stosujących blokowanie regionalne mieści się w przedziale od 80 do 89 proc. Z kolei wśród konsumentów geoblokowania doświadczyło od 71 do 75 proc. Polscy konsumenci najczęściej skarżą się na:

Niedostarczanie produktów do Polski (48 proc.);
Cenę transportu, przewyższająca wartość produktu lub usługi (42 proc.);
Produkt/usługa nie zostały dostarczone lub klient nie mógł dokończyć rejestracji w serwisie internetowym sprzedawcy (32 proc.).
Brak możliwości zapłaty kartą wydaną w Polsce (21 proc.) lub wyższa kwota płatności kartą zagraniczną od tej podanej na stronie sprzedażowej (19 proc.);
Przekierowanie na inną stronę, na której cena była wyższa od tej na pierwszej witrynie (18 proc.);
Odmowę sprzedaży (9 proc.).

Polacy najczęściej doświadczają problemów z geoblokowaniem przy zakupie produktów, a nie usług, zwłaszcza przy zakupie odzieży i akcesoriów sportowych (36 proc.), kosmetyków (24 proc.) oraz rzeczy do domu i zabawek (23 proc.).

Dlaczego sprzedawcy blokują?

Geoblokowanie może być uzasadnione prawem, np. ograniczającym w poszczególnych krajach Unii dostęp do wyrobów tytoniowych czy hazardu online, ograniczeniem terytorialnych praw licencyjnych w przypadku świadczenia usług i produktów audiowizualnych, a także wynikać z umów między dostawcami a dystrybutorami, które narzucają na tych ostatnich ograniczenia terytorialne w sprzedaży produktów czy usług.

W pozostałych przypadkach geoblokowanie jest konsekwencją decyzji biznesowej sprzedawcy, który nie chce oferować swoich towarów czy usług na inne niż wybrane rynki w Unii. Przedsiębiorcy unikają bowiem krajów, które stosują odmienne stawki VAT czy przepisy konsumenckie lub mają inne wymagania dotyczące oznakowania produktów. Zniechęcają ich także wysokie koszty wysyłki za granicę oraz komplikacje natury prawnej – często przedsiębiorcy nie wiedzą, czyje prawo ostatecznie obowiązuje przy tego typu transakcjach: sprzedawcy czy konsumenta.

Dlaczego zwalczanie geoblokowania jest tak istotne?

Geoblokowanie utrzymuje sztuczny podział rynku według miejsca zamieszkania klientów, podczas gdy bariery w swobodnym poruszaniu się na terenie UE zostały już dawno zniesione. Głównym celem zwalczania geoblokowania jest zapewnienie konsumentom lepszego dostępu do towarów i usług na jednolitym rynku poprzez zapobieganie bezpośredniej i pośredniej dyskryminacji przez handlowców. Jest to długo wyczekiwane rozwiązanie, które otwiera drogę do dalszego pogłębiania jednolitego rynku cyfrowego, ustanawiając precedens na skalę globalną. Porozumienie to bierze pod uwagę zarówno interesy konsumentów, jak i przedsiębiorców. Oczywistym jest, że przy bardziej zintegrowanym rynku pojawiają się coraz to nowe wyzwania.

Pozew Róży Thun przeciwko red. Tomaszowi Sakiewiczowi

Komitet Helsiński alarmuje: Ustrój w Polsce uległ zmianie!

W ciągu dwóch lat w Polsce realnie zmniejszono  gwarancje konstytucyjne, a co za tym idzie doprowadzono do zmiany ustrojowej – alarmuje Komitet Helsiński. Organizacja w stosownym oświadczeniu wyraża zaniepokojenie instrumentalnym traktowaniem prawa, wzmożeniem mowy nienawiści, wyparciem z dyskursu publicznego dialogu i perswazji, a także uruchomieniem „ciągu technologicznego” polegającego na zmianach w ustawodawstwie realnie ograniczających sferę wolności jednostki.

„Chodzi nie tylko o zmiany prawa i standardów jego stosowania, ale i posługiwanie się takimi narzędziami oddziaływania na społeczeństwo jak efekty mrożące, ułatwiające sterowanie zachowaniem jednostek i techniki propagandowe, wykorzystujące media w celu wywołania zachowań determinowanych strachem i niechęcią do obcych” – czytamy w oświadczeniu Komitetu.

W przypadku budowy „ciągu technologicznego”, Komitet uważa, że stworzyły go m.in zmiany ustawodawstwa wyłączające efektywną kontrolę konstytucyjności w dotychczasowej postaci realizowaną przez Trybunał Konstytucyjny; zmiana pozycji sądownictwa w podziale władz (ograniczenie przez to jego roli gwarancyjnej), likwidacja mediów publicznych, likwidacja korpusu służby cywilnej, a także likwidacja niezależności prokuratury.

To wszystko zdaniem Komitetu doprowadziło do zmiany ustrojowej, bez rzeczywistych zmian w konstytucji. Pełną treść oświadczenia Komitetu Helsińskiego możesz znaleźć tutaj: http://www.hfhr.pl/wp-content/uploads/2018/02/stanowisko_komitet-helsinski-w-polsce_15022018.pdf

Roaming

W ostatnim czasie otrzymałam sporo pytań i komentarzy nt. roamingu w UE. Było też kilka artykułów w mediach. Postaram się uporządkować nieco wszystkie informacje, które się pojawiły.

Część konsumentów otrzymała informacje, że ich operator wprowadzi dodatkowe opłaty za roaming w UE. Zgodnie z rozporządzeniem operator ma prawo monitorować korzystanie z usług przez swoich klientów w okresie nie krótszym niż 4 miesiące by sprawdzić czy nie dochodzi do tzw. nieuczciwego korzystania. Generalnie chodzi o to by z darmowego roamingu korzystali Ci, którzy czasowo podróżują po Unii Europejskiej a nie osoby, które się przeprowadziły do innego kraju na stałe.  

W związku z tym, że darmowy roaming (w cenie połączeń krajowych) funkcjonuje od 15 czerwca 2017 to pod koniec zeszłego roku skończyły pierwsze okresy, w których operatorzy monitorowali ruch klientów. W większości wypadków kiedy ktoś wyjeżdża na wakacje (nawet dość długie) lub nawet dość regularnie na kilka dni w celach biznesowych, żadne opłaty nie mogą zostać doliczane. Ale jeśli ktoś dłużej niż 2 miesiące ciągiem przebywa w zagranicznej sieci, to operator wysłał ostrzeżenie, że jeśli w ciągu 2 tygodni nie zmieni się model korzystania, to zacznie doliczać opłaty.

Warto zwrócić uwagę przy tym na dwie rzeczy. Po pierwsze, te dodatkowe opłaty nie mogą być wyższe niż opłaty hurtowe czyli maksymalne dodatkowe koszty naszego operatora, czyli 6 EUR za 1 gigabajt danych, 0,032 EUR za minutę połączenia wykonanego i 0,01 EUR za sms. To znaczy, że w żadnym razie nie mogą nawet zbliżyć się do opłat które płaciliśmy za roaming jeszcze kilka lat temu. Po drugie, to nie jest rozwiązanie, które operator może stosować stale, a jedynie kiedy przebywamy zagranicą więcej niż w kraju. Kiedy to się zmieni opłaty znikną.

Te dodatkowe opłaty w ramach polityki uczciwego korzystania często mylone są z mechanizmem w ramach tzw. zrównoważonego charakteru modelu opłat krajowych. Ten mechanizm pozwala operatorowi poprosić regulatora – Urząd Komunikacji Elektronicznej o zgodę na dodatkowe obciążanie swoich abonentów wspomnianymi wyżej opłatami hurtowymi (niezależnie od sposobu korzystania przez abonentów). Taka zgoda może zostać wyrażona maksymalnie na rok i może zostać udzielona jedynie jeśli operator poniesie znaczące straty (ujemna marża netto musi wynieść przynajmniej 3%). Zgodnie z dostępnymi informacjami kilku operatorów otrzymało takie zgody, ale żaden z dużych operatorów nie zdecydował się na podniesienie cen. Wiązałoby się to bowiem z możliwością zmiany operatora przez jego klientów na innego. Bez kosztów po stronie klienta.

Ilość zgód udzielonych przez Urząd Komunikacji Elektronicznej pokazuje, że Polacy wreszcie zaczęli korzystać z internetu zagranicą i bzdurą było tłumaczenie telekomów, że roaming jest drogi, bo Polacy nie są tym zainteresowani, albo, że zainteresowana roamingiem jest „tylko garść naszego społeczeństwa” jak mówiła była już minister Cyfryzacji. Wstępne dane pokazywały, że w okresie wakacyjnym ruch transmisji danych w roamingu wzrósł nawet 19-krotnie. Mimo tego, żaden operator nie zbankrutował. Możemy zatem bez obaw korzystać z roamingu w podróży.

Rozporządzenie wykonawcze Komisji (UE) 2016/2286 z dnia 15 grudnia 2016 r. ustanawiające szczegółowe przepisy dotyczące stosowania polityki uczciwego korzystania i metod oceny zrównoważonego charakteru zniesienia dodatkowych opłat z tytułu detalicznych usług roamingu oraz dotyczące wniosku, jaki ma obowiązek złożyć dostawca usług roamingu na potrzeby tej oceny (Tekst mający znaczenie dla EOG )

http://eur-lex.europa.eu/legal-content/PL/TXT/?uri=CELEX%3A32016R2286

ROZPORZĄDZENIE PARLAMENTU EUROPEJSKIEGO I RADY (UE) 2015/2120 z dnia 25 listopada 2015 r.

http://eur-lex.europa.eu/legal-content/PL/TXT/?uri=CELEX%3A32015R2120

Róża Thun złożyła w sądzie pozew przeciwko Tomaszowi Sakiewiczowi

Wczoraj w Sądzie Okręgowym w Warszawie Róża Thun złożyła pozew przeciwko Panu Tomaszowi Sakiewiczowi, a w najbliższych dniach, w tym samym sądzie złoży pozew wobec Pana Ryszarda Czarneckiego. To reakcja na słowa obu Panów pod adresem Europosłanki. Pierwszy z nich 13 sierpnia ub. roku w programie TVPINFO „Bez Retuszu” zarzucił jej „że nie czuje się Polką”. Ryszard Czarnecki natomiast w styczniu tego roku w wywiadzie dla Niezależna.pl oraz na swoim blogu nazwał Europosłankę „szmalcownikiem”.  

Róża Thun żąda od obu Panów, w niezależnych od siebie pozwach, publicznych przeprosin oraz wpłat po 25 000 PLN na organizacje: GFPS Polska, Akcja-Demokracja, Stowarzyszenie Dzieci Holokaustu i Forum Dialogu.

Jak podkreśliła europosłanka, Tomasz Sakiewicz na budowaniu „przemysłu pogardy”, wykluczaniu ludzi ze wspólnoty narodowej buduje swój osobisty majątek. Jego działania, łamiące wszelakie standardy publicznej dyskusji, to zaplanowana strategia medialna obliczona na budowę imperium medialnego bazującego na języku nienawiści i ksenofobii. Wg Europosłanki z Krakowa, tożsamość narodowa czy kulturalna to dobro każdego człowieka, które powinno być chronione w sposób szczególny.

Natomiast zdaniem europosłanki, Wiceprzewodniczący PE Ryszard Czarnecki dla swojej osobistej, politycznej i medialnej promocji użył słowa, które obrażają miliony Polaków i stanowią atak na pamięć historyczną o Polakach i Polakach żydowskiego pochodzenia podczas II wojny światowej.

Nie mogę pozwolić na to, aby takie osoby jak pan Czarnecki psuły debatę publiczną oraz szargały pamięć tysięcy, milionów, ofiar Holokaustu. Zarówno pamięć ofiar, jak i konieczność dbania o jakość naszego życia publicznego wymagała ode mnie reakcji i złożenia pozwu wobec pana Czarneckiego – dodała Europosłanka.

Róża Thun podkreśliła, że od czasu ataków medialnych na nią otrzymała niezmiernie dużą liczbę próśb od Polaków czujących się obrażonych przez wypowiedzi Pana Sakiewicza i Pana Czarneckiego i domagających się podjęcia niezwłocznie kroków prawnych.