2017 marzec

Rezolucja ws równouprawnienia:

Parlament Europejski jest miejscem w którym pracujemy po to, aby w sposób rzeczywisty ułatwić życie i funkcjonowanie mieszkańcom na całym naszym kontynencie. Parlament Europejski jest miejscem wspaniałym i fascynującym, w którym ścierają się poglądy różne, w wielu językach toczą się najbardziej zażarte debaty po to, aby w końcu wypracować kompromis, zapisać go, przeprowadzić przez całą ścieżkę proceduralną, aby w końcu stał się prawem obowiązującym we wszystkich 28 krajach członkowskich. Parlament Europejski współtworzy prawo tylko w tych dziedzinach, które (co jest zapisane w Traktatach) zostały oddane w gestię Unii Europejskiej. Jest wiele dziedzin, które kraje członkowskie na zasadzie subsydiarności (czy pomocniczości) zostawiły dla siebie, jak na przykład sprawy o których traktuje dokument pt. „Równość kobiet i mężczyzn w UE w latach 2014-2015. Rezolucja Parlamentu Europejskiego z dnia 14 marca 2017r. W sprawie równości kobiet i mężczyzn w Unii Europejskiej w latach 2014-2015 (2016/2249(INI))”. REZOLUCJA

Rezolucja nie jest więc aktem prawnym, w przeciwieństwie do dyrektywy, czy rozporządzenia, ale takowe nie mogą dotyczyć tematów wykraczających poza kompetencje Parlamentu Europejskiego.

Zawsze walczyłam o to, żeby Parlament Europejski nie zmieniał się w luksusowy klub dyskusyjny, tylko żebyśmy byli konkretni i skuteczni, tzn. żebyśmy trzymali się spraw na które mamy realny wpływ, czyli abyśmy się trzymali tematów, które leżą w naszych kompetencjach i w  których mamy uprawnienia jako legislator. A jest ich tak dużo, że nigdy czasu nie starczy.

Zajmowanie się tematami, do których nie jesteśmy traktatowo upoważnieni, tzn. sprawami w których nic zmienić nie możemy, uważam za mydlenie oczu naszym wyborcom, robienie im fałszywej nadziei, że może problem rozwiążemy, za demotywowanie działaczy krajowych („Unia załatwi”) i zdejmowanie odpowiedzialności z polityków krajowych, którzy za te sprawy odpowiadają. Są tematy, które są bardzo ważne,  budzą mnóstwo emocji, nad którymi debatuje się dniami i godzinami, potem głosuje tekst zmieniany wielokrotnie i ponieważ nie PE w tych tematach tworzy prawo…. nic z tego nie wynika. 

Tym razem wynikło! Ogromna fala oburzenia na kilkunastu posłów i posłanek Platformy Obywatelskiej, którzy wstrzymali się od głosu. I ja należę do tej grupy, która zwymyślana została od konformistów, tchórzy, hipokrytów na kolanach którym obojętne są sprawy kobiet i LGBT itd. itp. Nie chcę być niesprawiedliwa, bo w tym wodospadzie hejtu wielu napisało do mnie bardzo poważne listy z pytaniem „Czemu?  Dlaczego?”. Dziękuję.

Mam nadzieję, że powyżej, przynajmniej częściowo odpowiedziałam na te pytania. Nie mam jak wyrazić mojego sprzeciwu wobec udawania, że poprawiamy czyjś los, więc czasem wstrzymuję się w głosowaniach,  nie przeszkadzając innym, którzy zapewne z dobrą wolą, walczą o rezolucje.  Taką rezolucją nic dobrego załatwić nie możemy, możemy natomiast dostarczać argumenty populistycznym rozwalaczom Unii, którzy potem gardłują, że Unia się wtrąca w nie swoje sprawy, narzuca i wymusza. Ja nie chcę dawać im pożywki.

Gwoli uczciwości chcę jeszcze zaznaczyć, że nigdy nie mieliśmy w takich głosowaniach dyscypliny. Nikt nas do niczego nie zmusza. A nawet gdyby zmuszał, to i tak głosowałabym tak, jak uważam za słuszne. Każdemu tekstowi, dotykającemu nawet najważniejszych spraw, trzeba przyjrzeć się krytycznie i reagować jeśli jest niespójny i wykracza poza ramy traktatowe. W komisji „Prawa Kobiet i Równouprawnienie”, zasiada z naszego ramienia Agnieszka Kozłowska–Rajewicz, była pełnomocniczka rządu ds. równego traktowania, której naprawdę trudno zarzucić brak znajomości materii lub obojętność na problemy kobiet i LGBT, słabość charakteru czy tchórzostwo.  Tam gdzie się tylko da, Agnieszka wywalcza rozwiązania prawne (ciekawe, że mało kto to zauważa) i one rzeczywiście są coś warte, reszta to niestety bicie piany. Tekst oświadczenia.

W ramach odpowiadania na Wasze maile i posty: ważne i dużym wyzwaniem jest nie mieszanie swojego światopoglądu z decyzjami politycznymi. Mi przyświeca zasada taka: ja muszę żyć w zgodzie z moim światopoglądem, jaki on jest – to moja sprawa, ale jako polityk prawo muszę tworzyć takie, żeby mieścili się w nim wszyscy, często z ich bardzo różnymi od moich światopoglądami. I tego się konsekwentnie trzymam.

Rezolucji jak ta o kobietach, powstaje wiele. Na ogół przechodzą bez echa, bo niewiele z nich wynika. Nagle ta, w Polsce, wzbudziła kolosalne zainteresowanie. W innych krajach, o ile wiem, nie.  Czy to znaczy, że  ktoś ją umiejętnie nagłośnił w celu katowania Platformy i przypisywania nam cech i intencji których nie posiadamy, czy też atmosfera w Polsce tak się ostatnio zmieniła że każda opinia na temat kobiet i mniejszości seksualnych jest w centrum uwagi? Obawiam się, że atmosfera w Polsce tak się zmieniła, że  mniejszości wszelakie wymagają więcej uwagi, troski i ochrony. I to jest sprawa smutna, arcyważna i niebezpieczna.  Obawiam się też, że w tej napiętej atmosferze,  nasze/moje wstrzymanie się od głosowania zostało przez niektórych odebrane jako wyraz obojętności, albo nawet odrzucenia. Jeżeli tak jest, to jest mi naprawdę bardzo przykro i zapewniam, że nie było i nie jest to moją intencją. Prawa człowieka zawsze są w centrum mojej uwagi i wiedzą to wszyscy którzy mnie znają. Równouprawnienie to wyzwanie dla nas w Polsce.  Zawsze jestem po stronie równouprawnienia, wściekła i rozczarowana byłam kiedy przepadła ustawa o związkach partnerskich. Wielokrotnie, publicznie dawałam temu wyraz . Nie wykluczam, że w przyszłości muszę lepiej formułować sygnały, lepiej komunikować intencje.  Ale nie chcę przyczynić się do zmiany Parlamentu Europejskiego w klub dyskusyjny!

Róża Thun

Kocham Cię, Europo

Unia Europejska to spełnienie marzenia pokoleń Polek i Polaków o wspólnocie. Po latach walki o wolność i przymusowej izolacji wybraliśmy wolność i rozwój, otwartość i praworządność, równość i sprawiedliwość społeczną. Czyli Europę.

Dziś musimy to głośno potwierdzić:


Jesteśmy Polkami, Polakami i Europejczykami. Polska musi być wśród filarów Unii Europejskiej. Rząd niweczy nasze spełnione marzenie. Niszczy europejską przyszłość Polski. Przypomnijmy Europie i światu, że Europę chcemy współtworzyć. Nie pozwolimy się z niej wyprowadzić.


Bije nam dzwon. Dziś stawką jest nasze miejsce w świecie. Europa nam odjedzie, jeśli na to pozwolimy. Zgubimy cywilizacyjną szansę. Tym razem skażemy się sami. Bez rozbiorów, bez obcej inwazji, jak w 1939 roku, bez Jałty, jak w 1945 roku.


Potrzebujemy jedności, żeby temu zapobiec. Unia Europejska to wielki wspólny projekt. Nasza szansa cywilizacyjna i bezpieczny dom. Poza Europą będziemy zaściankiem.


Ten dom trzeba naprawiać solidarnym i odpowiedzialnym działaniem. Nie niszczyć.
Przyjdźmy 25 marca 2017 r. o godzinie 14.00 – w historyczny dzień, 60. rocznicę Traktatów Rzymskich – na plac na Rozdrożu w Warszawie. Manifestację zakończymy na placu Zamkowym.


Traktaty Rzymskie dały początek zjednoczonej Europie. Pozwoliły podnieść się jej po wojnie. Dziś również potrzebujemy Europy. I ona nas potrzebuje.
Polska będzie w Unii albo Nigdzie.

Robert Biedroń, Władysław Frasyniuk, Agnieszka Holland, Krystyna Janda, Marta Lempart, Maia Mazurkiewicz, Adam Michnik, Joanna Mucha, Barbara Nowacka, Ryszard Petru, Sławomir Sierakowski, Jadwiga Staniszkis, Róża Thun, Piotr Wieczorek, Adam Zieliński „Łona” oraz Fundacja Centrum im. prof. Bronisława Geremka, Polska Fundacja im. Roberta Schumana

https://www.facebook.com/events/1748364715493921

#geoblokowaNIE: Q&A

Róża Thun jest sprawozdawczynią w PE dot. rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie blokowania geograficznego oraz innych form dyskryminacji. Oto kilka podstawowych informacji nt. tego zagadnienia:

1. Czego dotyczy rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie blokowania geograficznego oraz innych form dyskryminacji ze względu na przynależność państwową klientów, ich miejsce zamieszkania lub miejsce prowadzenia działalności na rynku wewnętrznym?

Ta propozycja ma na celu spowodowanie, by nie blokować ludziom dostępu do dzieł nieaudiowizualnych tam, gdzie dana firma już do nich prawa ma. Chodzi o to, by tak samo, jak w przypadku innych produktów, by nie blokować sprzedaży tam gdzie można jej dokonać. Jeżeli jakaś firma ma wykupione prawa autorskie do jakiegoś utworu w kraju X, nie powinna blokować dostępu do tego utworu dla żadnego kupującego. Muszą się skończyć sztuczne podziały na świat wirtualny i realny. Skoro w realnym świecie można wejść do sklepu we Francji i na Węgrzech i w każdym z nich kupić sobie tę samą płytę, to niech tak samo będzie możliwe w Internecie.  

2. Czemu nowe przepisy mają objąć platformy cyfrowe z muzyką, a tych a filmami już nie?

Bo serwisy z treściami audiowizualnymi to znacznie bardziej skomplikowane zagadnienie, obejmujące chociażby dostęp do kanałów telewizyjnych. Na razie mówimy o muzyce, grach komputerowych, książkach elektronicznych.

3. Czy owe przepisy spowodują w Polsce wzrost cen serwisów z muzyką i płyt?  

Nie ma podstaw do podnoszenia cen. Przecież te platformy nadal będą mogły działać lokalnie. Prawdopodobieństwo, że Francuz będzie chciał w takiej sytuacji kupować sobie dostęp na Węgrzech jest bardzo małe. Jeśli znajdę sobie gdzieś w Internecie swoją ulubioną piosenkę tańszą niż w lokalnym serwisie w Polsce, to będę ją sobie mogła kupić tam i już. Oczywiście, jeżeli sprzedawca będzie miał do niej prawa także na mój rynek.

4. Kiedy nowe przepisy zaczną obowiązywać?

Teraz jest termin na składanie poprawek i posłowie je składają. Potem musimy przyjąć propozycję rozporządzenia wraz z poprawkami w Komisji Rynku Wewnętrznego /głosowanie jest planowane na 25 IV 2017 r.), a następnie będą negocjacje z Radą – już najprawdopodobniej po wakacjach. Realnie w życie te przepisy na pewno nie wejdą w życie w tym roku.

żródło: Rzeczpospolita

Projekt sprawozdania Róży Thun /wersja PL nieujednolicona/

Film promocyjny geoblokowaNIE

Raport Polityki INSIGHT i Rózy Thun dot. geoblokowania